Grunt po szpachlowaniu czy przed? Wszystko, co musisz wiedzieć w 2025 roku
Przystępując do remontu, stajemy często przed pozornie błahym, a w rzeczywistości fundamentalnym pytaniem dotyczącym przygotowania podłoża przed nałożeniem farby czy tapety. Chodzi oczywiście o nieodzowną czynność poprzedzającą dalsze prace wykończeniowe. W centrum uwagi znajduje się zagadnienie Grunt po szpachlowaniu czy przed, dylemat, który potrafi spędzić sen z powiek nawet doświadczonym fachowcom. Krótko mówiąc, prawidłowa odpowiedź jest znacznie bardziej złożona niż proste "tak" lub "nie", a gruntowanie wykonuje się zwykle zarówno przed, jak i po nałożeniu mas szpachlowych, choć z różnymi celami i przy użyciu odmiennych preparatów.

Analizując celowość gruntowania w kontekście prac z masami szpachlowymi, kluczowe wnioski wyłaniają się z obserwacji procesu przygotowania podłoża. Prawidłowe gruntowanie służy zasadniczo trzem celom: wzmocnieniu słabego podłoża, ujednoliceniu jego chłonności oraz zwiększeniu przyczepności dla kolejnych warstw materiału. Skuteczność tych działań jest potwierdzona licznymi praktykami remontowymi. Różne podłoża i etapy prac wymagają specyficznych właściwości od stosowanych preparatów.
Cel Gruntowania | Etap Prac | Charakterystyka Podłoża | Typ Gruntu (przykład działania) |
---|---|---|---|
Wzmocnienie podłoża | Przed szpachlowaniem | Stare tynki (cementowo-wapienne), luźne powłoki malarskie | Polimerowy głęboko penetrujący (wiąże kruszące się elementy) |
Ujednolicenie chłonności | Przed i/lub po szpachlowaniu (przed malowaniem) | Podłoża różnorodne (cegła, beton, gips-karton, gips, szpachla) | Uniwersalny / dedykowany pod farby (reguluje wchłanianie wody) |
Zwiększenie przyczepności | Przed szpachlowaniem (lub innymi powłokami) | Gładkie, śliskie podłoża (np. betonowe prefabrykaty, płytki) | Grunt kontaktowy z kruszywem (tworzy szorstką powłokę) |
Powyższe obserwacje rynkowe i technologiczne dowodzą, że pytanie o gruntowanie przed czy po szpachlowaniu nie jest dylematem typu "albo, albo", lecz raczej kwestią identyfikacji potrzeb podłoża na konkretnym etapie prac. Stosowanie odpowiedniego preparatu we właściwym czasie gwarantuje, że warstwy szpachli czy farby będą dobrze związane z podłożem, równomiernie wyschną i zapewnią pożądany, estetyczny wygląd końcowy. Pominięcie lub błędny dobór gruntu w jednej z tych faz może niestety pociągnąć za sobą szereg trudnych do naprawienia konsekwencji, od odpadającej gładzi po nierówne kolory na ścianie.
Gruntowanie przed szpachlowaniem: Dlaczego i kiedy jest niezbędne?
Zabiegiem często niedocenianym, a krytycznie ważnym dla trwałości prac wykończeniowych, jest odpowiednie przygotowanie podłoża przed nałożeniem pierwszej warstwy masy szpachlowej. Wiele osób postrzega szpachlowanie jako czynność "maskującą" niedoskonałości ściany, zapominając, że każda nakładana warstwa musi mieć solidną i odpowiednio przygotowaną bazę, do której będzie mogła się trwale związać. To właśnie na tym etapie, jeszcze przed sięgnięciem po szpachelkę, pojawia się konieczność zastosowania preparatu gruntującego, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z wymagającymi powierzchniami, takimi jak stare, odchodzące tynki, sypiące się powierzchnie ceglane, czy choćby nowe płyty gipsowo-kartonowe o zróżnicowanej chłonności.
Początek remontu często wiąże się z kontaktem ze "świetnością" dawnych lat – czyli zniszczonymi, pylącymi, a czasem wręcz kruszącymi się powierzchniami ścian i sufitów. Stare tynki cementowo-wapienne czy resztki kilku warstw starych farb tworzą podłoże dalekie od ideału. Są one często mocno chłonne, co sprawia, że masa szpachlowa, zamiast prawidłowo wiązać i schnąć, jest "wysysana" przez ścianę niczym woda przez gąbkę. To zjawisko, potocznie nazywane "paleniem" masy, skutkuje szybkim odparowaniem wody z powierzchni szpachli, zanim zdąży ona poprawnie związać swoje wewnętrzne struktury, prowadząc do powstawania rys skurczowych, zmniejszenia twardości oraz co najgorsze – osłabienia przyczepności do podłoża.
Co gorsza, luźne ziarna piasku, kurz i słabo związane cząstki tynku stanowią realne zagrożenie dla stabilności przyszłej powłoki. Nałożona bezpośrednio na taką powierzchnię szpachla zwiąże się nie z samym twardym podłożem, ale z tą niestabilną, wierzchnią warstwą. Przypomina to trochę budowanie domu na ruchomych piaskach – prędzej czy później taka konstrukcja, czyli nasza warstwa szpachli, po prostu pęknie lub odpadnie, pociągając za sobą luźne fragmenty tynku. Tutaj właśnie na scenę wkracza grunt wzmacniający i głęboko penetrujący, często na bazie dyspersji polimerowych, który ma za zadanie przeniknąć w głąb struktury podłoża i związać te wszystkie niestabilne cząstki, tworząc jednolitą, spójną i przede wszystkim mocną powierzchnię.
Szczególnie istotne jest użycie dedykowanego preparatu na podłożach, które, choć stabilne, charakteryzują się nierówną chłonnością, jak ma to miejsce w przypadku płyt gipsowo-kartonowych, zwłaszcza na styku płyty i masy spoinującej. Kartonowa powierzchnia płyty i gipsowa masa są często wykonane z materiałów o różnej porowatości. Zastosowanie gruntu ujednolicającego chłonność sprawia, że szpachla nałożona na całą powierzchnię będzie wysychać w podobnym tempie, co minimalizuje ryzyko powstawania naprężeń i pęknięć w obrębie spoiny czy nierównomiernego twardnienia gładzi. Niektórzy producenci szpachli gipsowych w ogóle uzależniają gwarancję trwałości swojej masy od wcześniejszego zagruntowania podłoża, co dobitnie świadczy o znaczeniu tego kroku.
Istnieją również specyficzne sytuacje, kiedy gruntowanie przed szpachlowaniem służy innemu, równie ważnemu celowi – zwiększeniu przyczepności na podłożach o znikomej lub bardzo niskiej porowatości. Mowa tu o betonie prefabrykowanym, elementach żelbetowych o gładkiej powierzchni, czy starych powłokach malarskich wykonanych farbami olejnymi lub lateksowymi o wysokim połysku. Takie powierzchnie są zazwyczaj twarde i stabilne, ale masa szpachlowa ma ogromne trudności ze "złapaniem" się ich gładkiej struktury. Bez odpowiedniego mostka sczepnego szpachla może po prostu się odparzyć lub odpaść po wyschnięciu, zwłaszcza jeśli jest nakładana grubszą warstwą lub poddawana późniejszym obciążeniom (np. przy szlifowaniu).
W takich przypadkach nieodzowny staje się grunt kontaktowy, często charakteryzujący się obecnością drobnego kruszywa kwarcowego w swoim składzie. Preparat ten tworzy na gładkim podłożu chropowatą, ziarnistą powłokę, która znacząco zwiększa powierzchnię styku i "zahacza" nakładane później masy, tworząc solidny fundament dla kolejnych warstw. To właśnie ta mechaniczna przyczepność, połączona z chemicznym wiązaniem gruntu z podłożem, zapewnia trwałe połączenie, które w przypadku gładkich i śliskich powierzchni byłoby praktycznie niemożliwe bez tego kroku. Pamiętajmy, że metr kwadratowy gruntu głęboko penetrującego kosztuje często od 2 do 5 złotych za materiał, a jego aplikacja zajmuje zaledwie kilkanaście minut. Biorąc pod uwagę koszt materiałów szpachlowych (rzędu 10-20 zł/m²) i późniejsze malowanie, to inwestycja minimalna w stosunku do potencjalnych strat wynikających z konieczności poprawek czy całkowitego usuwania i ponownego wykonywania wadliwej powłoki, co potrafi wynieść nawet 50-100 zł/m² samego roboczogodzinowego kosztu.
Praktyczne przykłady z placu budowy potwierdzają tę regułę. Ekipa remontowa stanęła kiedyś przed zadaniem wyrównania ścian starego budynku z lat 60., gdzie tynki były w opłakanym stanie – pyliły przy dotyku, kruszyły się i wykazywały skrajnie wysoką chłonność. Pomimo napiętego harmonogramu i presji ze strony inwestora, zdecydowano się poświęcić dodatkowy dzień na staranne oczyszczenie podłoża i jego dwukrotne zagruntowanie preparatem głęboko penetrującym. Efekt? Masę szpachlową nakładało się znacznie łatwiej, wysychała równomiernie bez widocznych pęknięć, a po wielu miesiącach od zakończenia prac ściany wciąż prezentują się idealnie, bez najmniejszych śladów odspojenia czy rys. To studium przypadku jasno pokazuje, że gruntowanie przed szpachlowaniem nie jest opcjonalnym dodatkiem, lecz fundamentalnym krokiem, bez którego ryzyko porażki drastycznie wzrasta. Proces aplikacji gruntu zazwyczaj sprowadza się do naniesienia preparatu wałkiem lub pędzlem, a jego czas schnięcia w standardowych warunkach (20°C, 50% wilgotności) wynosi typowo od 2 do 4 godzin, co minimalnie wpływa na całkowity czas remontu.
Gruntowanie po szpachlowaniu (przed malowaniem): Jaki grunt wybrać i po co?
Po zakończeniu procesu szpachlowania, szlifowania i starannego odpylenia powierzchni, ściana czy sufit wydają się być idealnie gładkie i gotowe na przyjęcie ostatecznej powłoki malarskiej. Kuszące może być pomyślenie, że teraz to już prosta droga do malowania i gruntowanie po szpachlowaniu jest zbędnym kaprysem. Jednakże pominięcie tego kroku jest często przyczyną frustrujących problemów widocznych dopiero po nałożeniu farby, a czasami nawet już w trakcie jej aplikacji. Masy szpachlowe, zwłaszcza te gipsowe, charakteryzują się z reguły wysoką chłonnością. Choć na całej powierzchni ściany może znajdować się gładź tego samego typu, w praktyce różnice w grubości warstw, sposobie aplikacji czy nawet szlifowania mogą prowadzić do niejednolitej struktury i zmiennej chłonności w różnych miejscach.
Bezpośrednie nałożenie farby nawierzchniowej na niezgruntowaną gładź jest jak malowanie na bibule. Podłoże szybko wchłania wodę z farby, pozostawiając pigment i spoiwo na powierzchni, co może prowadzić do powstawania nieestetycznych smug, plam, widocznych "pasów" po wałku, a przede wszystkim do nierównomiernego wykończenia (np. widocznego połysku w miejscach mocniej wchłaniających). Kolor farby może okazać się znacznie ciemniejszy lub jaśniejszy w różnych obszarach ściany, co zepsuje cały efekt wizualny. W skrajnych przypadkach wysoka chłonność gładzi może spowodować, że farba będzie się "ciągnąć" podczas malowania lub nawet delikatnie odspajać od podłoża podczas ponownego przejechania wałkiem po częściowo podschniętej warstwie, utrudniając uzyskanie gładkiej i jednolitej powłoki.
Dodatkowo, gładź po szlifowaniu, nawet dokładnie odkurzona, wciąż może zawierać mikrocząstki pyłu. Gruntowanie po szpachlowaniu działa jako "wiążący" dla tego pozostałego pyłu, zapobiegając jego mieszaniu się z farbą i tworzeniu grudek czy nierówności na powierzchni. Wzmocnienie wierzchniej warstwy gładzi minimalizuje również ryzyko jej pylenia podczas przyszłego użytkowania czy delikatnego przecierania ściany na sucho. To także istotne z punktu widzenia przyczepności kolejnych warstw. Choć sama gładź ma dobrą przyczepność wewnętrzną, stworzenie dedykowanej warstwy gruntującej poprawia adhezję między gładzią a farbą nawierzchniową, co jest szczególnie ważne w przypadku farb o wysokim stopniu krycia czy farb lateksowych, które tworzą bardziej "filmowe" powłoki.
Jaki grunt wybrać na tym etapie? Najczęściej stosuje się grunty uniwersalne, przeznaczone pod farby. Są to preparaty, których głównym zadaniem jest ujednolicenie chłonności podłoża i zwiększenie przyczepności dla farby. W przeciwieństwie do gruntów głęboko penetrujących, stosowanych przed szpachlowaniem, grunty do malowania zazwyczaj nie mają za zadanie przenikać głęboko w strukturę ściany – ich działanie koncentruje się na powierzchni. Charakteryzują się one mniejszymi cząstkami spoiwa, które tworzą cienką, ale zwartą warstwę. Często spotyka się również grunty pigmentowane na biało lub w delikatnym kolorze zbliżonym do koloru farby nawierzchniowej. Takie produkty pełnią dodatkową funkcję lekkiego podkładu malarskiego, poprawiając krycie farby docelowej i pozwalając na zaoszczędzenie co najmniej jednej warstwy drogiej farby nawierzchniowej. Choć grunt pigmentowany jest zazwyczaj nieco droższy od przezroczystego gruntu uniwersalnego (np. 8-12 zł/L vs 5-8 zł/L), to potencjalne oszczędności na farbie (puszka farby za 80-150 zł, której zużycie można ograniczyć o 30-50%) wielokrotnie rekompensują tę różnicę.
Standardowe zużycie gruntu uniwersalnego na gładzi gipsowej wynosi typowo od 0.08 do 0.15 L/m², co oznacza, że koszt materiału na gruntowanie po szpachlowaniu to zazwyczaj od 1 do 3 złotych za metr kwadratowy. Czas schnięcia jest zazwyczaj krótszy niż w przypadku gruntów głęboko penetrujących, często wynoszący zaledwie 1 do 3 godzin, co pozwala na szybkie przejście do etapu malowania. Niektórzy producenci farb oferują tzw. farby podkładowe, które pełnią rolę gruntu i pierwszej warstwy malarskiej w jednym. Są one przeznaczone do stosowania na czystych, stabilnych, ale wymagających ujednolicenia chłonności podłożach, takich jak gładzie. Zastosowanie takiego produktu upraszcza proces, redukując liczbę kroków, jednakże ich cena za litr bywa wyższa niż dedykowanego gruntu uniwersalnego.
Przykład z życia? Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdzie ekipy budowlane, w pogoni za czasem i cięciem kosztów, pomijały etap gruntowania po szpachlowaniu przed malowaniem. Efekt? Klienci dzwonili po kilku dniach, narzekając na fatalny wygląd ścian – widać było każdą łączenie płyt GK, miejsca napraw szpachlą, a kolor był nierówny, z połyskującymi pasmami tam, gdzie gładź mocniej wchłonęła farbę. Konieczna okazywała się interwencja – najpierw nałożenie gruntu (często dwie warstwy, żeby poradzić sobie z problemem), a następnie kolejne dwie warstwy farby, generując dodatkowe koszty materiałów i pracy, frustrację inwestora i utratę reputacji. W przeciwieństwie do tego, gruntowanie po szpachlowaniu to mały koszt i minimalny nakład pracy (naniesienie wałkiem), który zapewnia, że pierwsza warstwa farby rozprowadzi się równomiernie, wchłonie prawidłowo, a dwie warstwy (a czasem nawet jedna dobrej jakościowo farby) będą wystarczające do uzyskania idealnego, jednolitego koloru i matowego wykończenia na całej powierzchni. Można wręcz powiedzieć, że gruntowanie po szpachlowaniu to cicha polisa ubezpieczeniowa na idealne malowanie.
Kluczowe różnice między gruntami: Wybierz odpowiedni do etapu prac
Rynek materiałów budowlanych oferuje szeroki wybór preparatów gruntujących, co dla laika może być dezorientujące. Wszystkie wyglądają podobnie, często opisy na opakowaniach brzmią z pozoru identycznie ("wzmacnia", "poprawia przyczepność"), ale w rzeczywistości każdy typ gruntu ma swoje specyficzne przeznaczenie i skład chemiczny, zoptymalizowany pod kątem działania na konkretnym rodzaju podłoża i w konkretnym momencie prac. Niewłaściwy dobór gruntu, podobnie jak jego pominięcie, może prowadzić do nieoczekiwanych problemów i wadliwie wykonanych powierzchni. Podstawowe rozróżnienie, które należy opanować, dotyczy przynajmniej trzech głównych kategorii gruntów, które są kluczowe w kontekście szpachlowania i malowania ścian.
Pierwsza kategoria to grunty głęboko penetrujące, o których mówiliśmy w kontekście przygotowania podłoża przed szpachlowaniem. Ich podstawowym celem jest wzmocnienie struktury podłoża. Składają się zazwyczaj z rozcieńczonej dyspersji polimerowej o niskiej lepkości, co pozwala im wniknąć w głąb porowatych i luźnych materiałów na głębokość od kilku milimetrów do nawet centymetra w przypadku bardzo chłonnych podłoży. Spoiwo polimerowe krystalizuje wewnątrz materiału, łącząc ze sobą luźne ziarna, co znacząco zwiększa spoistość, twardość i nośność podłoża. Ich kolor jest zazwyczaj bezbarwny lub lekko żółtawy. Zaprojektowane są do pracy na starych, osłabionych tynkach, powierzchniach ceglanych, betonie komórkowym czy pylących podkładach cementowych. Typowa zawartość części stałych (spoiwa) w takim gruncie może wynosić od 5% do 15%. Wysychanie jest procesem, który pozwala spoiwu związać strukturę wewnętrzną, dlatego trwa on dłużej.
Druga kategoria to grunty kontaktowe lub sczepne. Te preparaty są przeznaczone do stosowania na podłożach gładkich i niechłonnych, które nie wymagają wzmocnienia, ale na których tradycyjne zaprawy czy szpachle miałyby problem z przyczepnością. Ich skład jest zazwyczaj gęstszy od gruntów głęboko penetrujących i często zawiera drobne kruszywo kwarcowe (granulacja rzędu 0.1 – 0.5 mm) lub inne wypełniacze, które tworzą na powierzchni wyraźnie wyczuwalną "chropowatość". Grunt kontaktowy tworzy na podłożu mostek sczepny – warstwę o bardzo wysokiej przyczepności do gładkiej powierzchni i jednocześnie z szorstką strukturą, do której łatwo przylegają kolejne warstwy. Stosuje się je na elementach żelbetowych, powierzchniach z betonu architektonicznego, na istniejących powłokach malarskich o niskiej chłonności, czy nawet na starych płytkach ceramicznych przed nałożeniem na nie nowej warstwy wyrównującej. Grunt kontaktowy schnie stosunkowo szybko, często jest gotowy do nałożenia kolejnej warstwy już po kilku godzinach. Jego barwa bywa różowa lub zielona, co ułatwia kontrolę pokrycia powierzchni.
Trzeci, a w kontekście prac po szpachlowaniu najważniejszy, typ to grunty podkładowe pod farby (czasem nazywane gruntami uniwersalnymi pod powłoki malarskie). Ich celem jest przede wszystkim ujednolicenie chłonności podłoża i stworzenie optymalnej warstwy dla farby nawierzchniowej. Nie penetrują głęboko i nie zawierają kruszywa. Ich działanie polega na stworzeniu cienkiej, ale szczelnej powłoki na powierzchni gładzi, tynku czy płyty gipsowo-kartonowej, która zablokuje nadmierne wchłanianie wody i spoiwa z farby, jednocześnie poprawiając jej przyczepność. Są to zazwyczaj dyspersje polimerowe o wyższej zawartości części stałych niż grunty głęboko penetrujące (np. 15-20%). Często są one pigmentowane, zazwyczaj na biało, aby poprawić krycie farby docelowej i wstępnie przygotować podłoże kolorystycznie. Stosuje się je zawsze na czystych, stabilnych i nośnych podłożach, takich jak idealnie przygotowane gładzie szpachlowe czy nowe tynki gipsowe. Wybór między gruntem bezbarwnym a pigmentowanym zależy od budżetu, oczekiwań co do krycia farby i koloru, ale zasada pozostaje ta sama – grunt po szpachlowaniu reguluje chłonność i poprawia adhezję farby.
Krótkie podsumowanie: Grunt głęboko penetrujący (niska lepkość, mało spoiwa) - dla wzmocnienia sypkich podłoży PRZED szpachlowaniem. Grunt kontaktowy (gęstszy, z kruszywem) - dla zwiększenia przyczepności na gładkich, niechłonnych podłożach PRZED nakładaniem mas. Grunt podkładowy pod farby (średnia gęstość, bez kruszywa, często pigmentowany) - dla ujednolicenia chłonności i poprawy przyczepności farby PO szpachlowaniu. Rozróżnienie tych funkcji i dobór odpowiedniego produktu do aktualnych potrzeb ściany i planowanych kolejnych kroków to esencja fachowego przygotowania podłoża. Metr kwadratowy gruntowania w zależności od produktu i jego wydajności kosztuje średnio od 1 zł (grunt pod farbę na gładzi) do 5 zł (grunt głęboko penetrujący na chłonnym tynku), co jest marginalnym kosztem w kontekście całego remontu.
Konsekwencje pominięcia gruntowania na różnych etapach
Ignorowanie konieczności odpowiedniego gruntowania na którymkolwiek z kluczowych etapów przygotowania podłoża pod szpachlowanie i malowanie to prosty przepis na katastrofę budowlaną lub przynajmniej na kosztowne i frustrujące poprawki. Nie jest to drobny detal, który można zignorować, ale fundamentalny krok decydujący o trwałości, estetyce i funkcjonalności wykonanych prac. Pamiętajmy, że ściana czy sufit to nie tylko ich wierzchnia warstwa – to złożony system warstw, z których każda musi być poprawnie związana z poprzednią i stanowić dla niej stabilne podłoże. Brak fundamentu, którym w tym przypadku jest grunt, podminowuje cały późniejszy wysiłek i wydane pieniądze. Niestety, najczęstsze i najbardziej dotkliwe problemy wynikają właśnie z tego, że ktoś uznał gruntowanie za zbędną formalność lub po prostu nie wiedział, jaki grunt zastosować.
Pominięcie gruntowania przed szpachlowaniem, szczególnie na podłożach pylących, luźnych czy o bardzo wysokiej chłonności, to pierwszy i najbardziej dramatyczny scenariusz błędu. Na takiej, nieprzygotowanej powierzchni masa szpachlowa nie zwiąże się trwale. Efektem będą pęknięcia, rysy, a w najgorszym przypadku odspojenie i odpadanie całych płatów gładzi po wyschnięciu lub w trakcie szlifowania. Pył i luźne fragmenty stanowią barierę dla przyczepności chemicznej i mechanicznej szpachli. Przypomina to próbę przyklejenia czegoś mocnym klejem do zakurzonej i sypiącej się powierzchni – to się po prostu nie uda. Naprawa takiej usterki wymaga zazwyczaj skucia wadliwej warstwy szpachli, ponownego, starannego przygotowania podłoża (już tym razem z gruntowaniem!) i ponownego szpachlowania, co potraja czas i koszty tego etapu prac. Ryzyko ponownego wystąpienia problemów na źle przygotowanym podłożu, nawet po "lekkich" poprawkach, jest bardzo wysokie.
Jeśli gruntowanie przed szpachlowaniem zostało pominięte na gładkich i niechłonnych powierzchniach, skutek może być podobnie katastrofalny. Szpachla po wyschnięciu będzie miała znikomą przyczepność do podłoża. Delikatne stuknięcie czy nawet naturalne naprężenia mogą spowodować jej odspojenie, często z charakterystycznym "głuchym" odgłosem. Powierzchnia będzie wrażliwa na wszelkie obciążenia. W tym przypadku potrzebny byłby grunt kontaktowy z kruszywem, który zapewniłby niezbędny mostek sczepny. Próba naprawy bez usunięcia wadliwej szpachli i ponownego gruntowania skończy się jedynie powtórzeniem błędu na mniejszą skalę. Studia przypadków wskazują, że na gładkim betonie bez gruntu kontaktowego ryzyko odspojenia szpachli gipsowej w ciągu 6 miesięcy wzrasta o około 70% w porównaniu z powierzchnią prawidłowo zagruntowaną.
Konsekwencje pominięcia gruntowania po szpachlowaniu, przed malowaniem, choć rzadko prowadzą do fizycznego odpadania warstw (jeśli gruntowanie przed szpachlowaniem było wykonane prawidłowo), uderzają mocno w estetykę i finalny efekt prac. Najczęstszym problemem jest nierównomierne wchłanianie farby przez powierzchnię gładzi. Objawia się to powstawaniem plam, smug i widocznych "pasm" wałka. Kolor ściany, zamiast być jednolity, będzie miał jaśniejsze i ciemniejsze obszary, połyskliwe lub bardziej matowe fragmenty, co jest szczególnie widoczne w świetle bocznym lub na ścianach malowanych na intensywne kolory lub farbami o podwyższonym połysku (satyna, półmat). Farba na bardzo chłonnym podłożu traci część swoich właściwości wiążących, staje się mniej odporna na ścieranie i zabrudzenia. Zużycie farby może drastycznie wzrosnąć (nawet o 50% lub więcej!), co pociąga za sobą wymierne, dodatkowe koszty materiału. Malarz, aby próbować ukryć nierówności koloru i faktury, często zmuszony jest nakładać dodatkową, trzecią, a czasem nawet czwartą warstwę farby, co zwiększa koszt robocizny i materiału, a i tak efekt końcowy rzadko kiedy dorównuje temu, co można uzyskać na powierzchni prawidłowo przygotowanej i zagruntowanej. Proste wyliczenie: grunt pod farbę to ok. 2 zł/m², jedna warstwa dobrej farby nawierzchniowej to 5-10 zł/m². Jeśli grunt pozwoli zaoszczędzić jedną warstwę farby, zyskujemy 3-8 zł/m² przy minimalnym nakładzie pracy (ok. 10 min/m² na gruntowanie). To się po prostu opłaca.
Pominięcie gruntu pod farbę może również wpływać na "czas otwarty" farby, czyli czas, w którym można poprawiać jej rozprowadzenie bez ryzyka tworzenia się smug. Na chłonnym podłożu farba schnie za szybko, co utrudnia płynne malowanie i łączenie kolejnych pasów wałka. Powierzchnia staje się "klejąca", co utrudnia ruch narzędzia. Dodatkowo, na niezgruntowanej gładzi pył po szlifowaniu, który zawsze w jakimś stopniu pozostaje, może mieszać się z farbą, tworząc nieestetyczne grudki. W końcu, choć rzadziej, pominięcie gruntowania, szczególnie na bardzo chłonnych i słabych podłożach, może prowadzić do tego, że farba (szczególnie w przypadku kilku warstw) zacznie tworzyć skorupę, która "oderwie" wierzchnią warstwę słabej gładzi. Wykonanie prawidłowego gruntowania jest więc krokiem minimalizującym ryzyko na wielu poziomach. Warto podejść do tego tematu z należytą powagą, traktując grunt jako integralną i niezbędną część procesu remontowego, a nie jako zbędny dodatek. Konsekwencje błędu potrafią być znacznie droższe niż inwestycja w odpowiedni preparat i poświęcony czas.